Słyszałem o nim już wcześniej, ale pierwszy raz na żywo zobaczyłem je podczas Targów Musikmesse Frankfurt. To wydarzenie to swego rodzaju legenda, która trwa już nieprzerwanie od 25 lat (w 2020 roku odbędzie się 25 edycja). W branży, frankfurckie targi od bardzo dawna traktowane są jako miejsce prezentacji najnowszych urządzeń. Świadczy o tym chociażby ilość wystawców (1606) oraz odwiedzających (85.000), którzy pojawili się podczas 24 edycję. Ja osobiście przez 3 dni trwania targów według aplikacji zdrowie zrobiłem 61.500 kroków, co przekłada się na 35 kilometrów. Pokonałem również wysokość ponad 37 pięter by móc odwiedzić większość firm wystawiających się na targach.
Urządzeniem, które chciałbym Wam bardziej przybliżyć jest Claypaky Xtylos. Moim pierwsze skojarzenie kiedy zobaczyłem je na żywo było: „kolejny następca modelu Sharpy” oraz „dlaczego Włoski producent bardziej kreatywnie nie podszedł do wyeksponowania pierwszego na świecie urządzenia typu beam ze źródłem laserowym”? Pierwszego wizerunku nie ułatwiła mi również dosyć mocno eksponowana seria ruchomych głów Axcor, w której wydawało mi się mamy już jedno bardzo podobne urządzenie, a jest nim Axcor Beam 300 ze źródłem ledowym. Przyznam się, że stoisko Claypaky namieszało mi trochę w głowie.
Nie poddałem się jednak i po targach postanowiłem uporządkować swoją wiedzę i wszystko co związane ze Xtylosem rozłożyłem na części pierwsze. Zaczynając od obudowy urządzenia, przez funkcję, menu, kanały dmx, kończąc na wytycznych dotyczących bezpieczeństwa. Te porównania, konfrontacje, ale również moje przemyślenia możecie przeczytać poniżej.
Zacząłem od obudowy. Podczas jej zdejmowania w pierwszej kolejności rzuca się w oczy rozmieszczenie elementów. Wszystko zostało bardzo ściśle umiejscowione, ograniczając przy tym ilość wolnego miejsca do minimum, co niewątpliwie przekłada się na kompaktowe gabaryty urządzenia. Idąc w stronę źródła, nie sposób nie zauważyć pokaźnych rozmiarów systemu kolimacji wiązki. Bardzo zaskoczyło mnie to, że urządzenie samo w sobie się nie grzeje. Zapewnia to wentylator, którego obroty na sztywno ustawione są na 4500 obr/min. Niestety ma to wpływ na jego głośność pracy. Według specyfikacji producenta jest to 51,5 [dBA], mierzone z odległości 1 m w pomieszczeniu, w którym głośność wynosiła 34,0 [dBA].
Skoro zdjęliśmy obudowę, skupmy się dokładniej na samym źródle. Claypaky wykorzystując technologię laserową RGB określa je jako unikatowe pod względem właściwości optycznych i chromatycznych. Specjalnie dostosowane do potrzeb urządzenia i chronione zgłoszeniem patentowym. Żywotność źródła to 10.000 godzin, co przekłada się na ponad 416 dni ciągłej pracy. Samo źródło zamknięte jest w niezawodnym, bezpiecznym i w pełni szczelnym module. Wiązka światła jest bardzo silna i skoncentrowana co da się odczuć po kilku sekundach na własnej dłoni. Dla bezpieczeństwa producent zaleca aby zachować minimalną odległość wynoszącą 10 metrów od powierzchni, na którą świecimy. Dodatkowo wymagane jest aby unikać możliwości narażania kogokolwiek na długotrwałe wpatrywanie się w urządzenie z odległości mniejszej niż 225 metrów! Urządzenie na wyjściu generuje 2900 lumenów i przy kącie świecenia 1,1° zapewnia 39.600 lux z odległości 20 metrów.
Specyfikacja techniczna i opis funkcji nie są aż tak wyjątkowe, oprócz dwóch cech, na które należy zwrócić uwagę. Intrygujący jest system mieszania kolorów RGB z tzw. Turbo kolorami oraz (cytując producenta) „Ekskluzywne efekty graficzne BLazer”. Faktycznie kolory są bardzo nasycone i intensywne. Co do efektów graficznych BLazer. Śmiało mogę stwierdzić, że Claypaky zrobił milowy krok do przodu jeżeli chodzi o możliwości urządzenia typu Beam. Xtylos do generowania niesamowicie ciekawych efektów wykorzystuje dwie tarcze gobo oraz tarczę z pryzmatami. Pierwsza statyczna tarcza posiada 12 gobosów z czego 7 to reduktory wiązki, druga tarcza to 7 rotacyjnych gobosów, bardzo podobnych do tych stosowanych w CP Sharpy. Ciekawym rozwiązaniem jest tarcza z 3 pryzmatami. Na oddzielnym dedykowanym kanale mamy dostęp do 16-krotnego pryzmatu. W urządzeniu nie mamy niestety zoom’a, a szkoda, wiązka oprócz użycia reduktorów z tarczy gobo posiada naturalny kąt świecenia 2°. Efekty oprócz tego co generują w przestrzeni, w ciekawy sposób odkładają się na sporych rozmiarów frontowej soczewce.
Wszystkie parametry urządzenia są w rozdzielczości 16 bitowej. Zdumiewające jest to jak Claypaky poradził sobie z dimmerem, niesamowicie płynny ruch i co najważniejsze - źródło laserowe zapala się już od 0,01% i w całym zakresie rozjaśnia się bardzo precyzyjnie. Test „Dimmer od 15% do 0% w czasie 20s” pozwala dokładnie zweryfikować ten parametr. Postanowiłem sprawdzić to sam i potwierdzam, że Claypaky nadal produkuje bardzo dobrej jakości urządzenia.
Niestety, wciąż nie pojawił się producent, który stworzyłby urządzenie idealne. Również Xtylos posiada pewne wady, które mogą wypłynąć przy dłuższym użytkowaniu. Ja znalazłem dwie. Po pierwsze zauważyłem, że wewnętrzne mocowanie gąbki przy kanałach wentylacyjnych obudowy nie jest do końca precyzyjnie spasowane, co może skutkować dostawaniem się kurzu bezpośrednio do urządzenia omijając gąbkę. Drugim jest jego waga, która wynosi 25 kg. Dla szybkiego porównania Claypaky B-eye K20 waży o 4 kg mniej.
Ruchoma głowa Claypaky Xtylos to powiem świeżości w branży oświetlenia scenicznego i informacja o tym, że wciąż jest miejsce na to żeby tworzyć, nowe innowacyjne urządzenia oświetleniowe. Urządzenie ma wiele zalet z pierwszym w pełni laserowym źródłem światła na czele. Oczywiście nie jest ono pozbawione również Wad, jednak pamiętać należy, że model ten wciąż nie został oficjalnie oddany do produkcji, co sprawia, że pewne wady mogą zostać poprawione. Najważniejszą informacją jednak jest to, że znalazła się firma, która rozpoczęła rewolucję laserową wśród ruchomych głów. Teraz należy poczekać, jak odpowie na to konkurencja.
Autor: Sebastian Kozioł